Jeżeli natkniecie się na ten film w repertuarze kina i zaczniecie zastanawiać czy przypadkiem nie byłoby fajnie go zobaczyć, to radzę wam: wybierzcie coś innego. To najgorszy film, jaki widziałem w tym roku i do tej pory zastanawiam się, jaki grzech popełniłem, że musiałem ten film wycierpieć. Film nie ma scenariusza. To coś, co ma uchodzić za scenariusz to jakieś popłuczyny. Banalne teksty, jednowymiarowe (a nawet i to nie) postaci, przewidywalność aż do bólu. Początek to oczywiście standardowe zebranie bohaterów w celu wyjaśnienia widzom o co chodzi i by wprowadzić ich w nastrój obowiązkowe są "straszne" opowieści. Potem jest już tylko gorzej. Najbardziej oryginalny tekst to "There is no Spoon". Aktorstwo jest drewniane, co nie dziwi przy takim scenariuszu. Zdjęcia są wręcz koszmarne. Dawno nie widziałem tak spartolonych ujęć krajobrazów. Kamera włazi w sceny, wtrynia się we wszystko zamiast rejestrować akcję. O "efektach specjalnych" nie ma co mówić, są one specjalne... specjalnej troski. Reżyser zaś to albo całkowicie beztalencie albo też potrzebował na gwałt pieniędzy i odwalił to "dzieło". O tym filmie nie jestem w stanie powiedzieć nic dobrego.
Jednym słowem należy się od tego filmu trzymać z daleka.