I jeszcze piesek bawiący się tymi flakami... Ech...

"potem mu jadą brzuch na klej i jest ok gościu nowo narodzony." To nie do końca tak jest.
Campbell (?) został zaatakowany przez wilkołaka. Dawno nie widziałem filmu z wilkołakami więc nie jestem pewny, ale czy przemiana nie następuje po jakimkolwiek ataku wilkołaka? Ryan został zaatakowany przez jednego, przez co potem stopniowo wracał do sił, a w końcu się przemienił w jednego z nich. To samo chyba dotyczy Campbella, mimo, że jego przypadek był cięższy w stosunku do ran Ryana. Jako, że to film to chyba można by zaakceptować jego stan - przyjmijmy że od razu po ataku jakaś przemiana (na początku powrót do zdrowia) się rozpoczęła.

"I jeszcze piesek bawiący się tymi flakami... Ech..."
A to nie był przypadkiem bandaż albo część opatrunku? Oczywiście mogły to być jakieś tam jego organy, chociaż wątpię, żeby taki ich kawał wystawał mu z brzucha.
Co do tego psa to, można go tłumaczyć tym, że całej tej sytuacji nie rozumiał bo niby skąd i jak? Więc mogła to być dla niego jakaś zabawa.

Według mnie wyglądało to, albo miało wyglądać na jelito... takie odniosłem wrażenie. Dwa, że widziałem dwie wersje, w jednej z nich były chyba właśnie scena z pieskiem i flakami wycięta, oraz jeszcze gdzieś jakaś scena była "złagodzona". Całość jak na horror, za którymi za bardzo nie przepadam bardzo mi się spodobała, może przez klimat... chociaż te wilkołaki trochę kiczowate.

To nie były flaki. Tak jak napisał lv porta "bandaż albo część opatrunku".

no, ta scena była udana :)

Nie wiem o co chodzi z tym super glue , ale ostatnio oglądałem "Night of the Skies" i tam też kleili faceta na klej. Podobno USArmy wymyślili to w Wietnamie.

I to nie jest fake. Łatwiej jest gościa skleić, zeby nie wypadały mu flaki i dowieźć do szpitala, niż szukać jelit i grasicy po podłodze.

Piesio bawiący się jelitem mnie akurat ubawił :) Natomiast zaskoczył mnie fakt, że gość zemdlał pod wpływem uderzenia pięścią w ryj, ale zachował przytomność po ataku wilkołaka, kiedy wypłynęły mu bebechy, a także później, kiedy przez drogę stracił masę krwi...

Bawi mnie jak ludzie doszukują sie jakiejś logiki i realizmu w filmie z wilkołakami. Urocze to jest ;D